Byliśmy żołnierzami...

Craven

Jaki serwis, tacy redaktorzy :)

Na V-ce przepuszczą bujkę, na Poltku napiszą za ciebie artykuł i od chamów zwyzywają :P

Nurglitch

Seji

Ekelmann

W sumie słusznie. Ale gdzieś pokląć człowiek musi. Poza tym czytanie v-kowych pyskusji było dla mnie niewyczerpanym źródłem schadenfreude i teraz mi tego trochę brakuje. Może chociaż krótkie streszczenie, co się stało. Kastor?

harvezd

Blah, nie zaznaczyłem śledzenia wątku :/

Kastor Krieg

Wklejam pierwszy post z wątku.
---
Umieszczam poniższe w Offtopicu, ponieważ do Forum Redakcyjnego zostanie mi wkrótce zabrany dostęp, a także dlatego, że chcę by możliwie najwięcej osób zainteresowanych dalszymi losami portalu zapoznało się z sytuacją.

Chciałbym oświadczyć, iż z dniem dzisiejszym przestaję pełnić funkcję redaktora działu WoD. Nie trwało to długo, bo raptem 2-3 tygodnie. Przez ten czas zdążyłem się jednak przekonać, jak dalece posunięte nieprawidłowości funkcjonują w strukturach Redakcji.

Pierwszym symptomem owych nieprawidłowości było to, że artykuł który nadesłałem i który został wysłany do korekty został przez korektorkę (Maltę) przysłany redaktorowi naczelnemu działu, po czym thread został zamknięty, pomimo braku jakiejkolwiek mojej opinii odnośnie owej korekty. Z czystej ciekawości co do metod dokonywania korekty w Redakcji zajrzałem do tekstu desygnowanego "do publikacji". Nie żałuję.

Tekst został przez Maltę w wielu miejscach wypaczony, symboliczne oznaczenia odnośnie mechaniki zostały pozmieniane na słowne, stałe wyrażenia frazeologiczne poucinane, stylistyka zdań wypłaszczona "pod polonistyczną linijkę". Nie przeczę, Malta dokonała oprócz tego fachowej _korekty_, usuwając pewne błędy interpunkcji, szyku, czy rozbijając zdania. Tym niemniej, pewne rzeczy pominęła, inne rzeczy pozmieniała, choć moim zdaniem nie miała do tego prawa. Tak dalece posunięta ingerencja w tekst bowiem, jest moim zdaniem pogwałceniem praw autorskich należących do mnie, jako autora tekstu. W powyższej sytuacji, odmówiłem Redakcji prawa do publikacji tekstu w postaci w jakiej wrócił on z korekty. Przygotowałem natomiast wersję uwzględniającą tak stosowne poprawki naniesione przez Maltę, jak i rzeczy na których zmianę nie mogłem się zgodzić. Po raz wtóry jednak nie było żadnej komunikacji pomiędzy korektą, a autorem, moja wersja została zaś zignorowana, mimo iż była wypadkową obu postaw i drogą do kompromisu.

Gdyby na tym rzecz się skończyła i jakiś kompromis został wypracowany, nie byłoby sprawy. Dostałem jednak od JoAnny maila w którym zostałem praktycznie zrównany z ziemią, w dodatku w bardzo niewybredny sposób. Zostałem nazwany między innymi chamem i strzelającym fochy histerykiem, potraktowano mnie wedle klucza "nie obchodzi mnie kim jesteś i co robisz, równaj do szyku albo won", moje "wychamienie się" zostało szeroko i barwnie przez JoAnnę opisane. Zasugerowano, że muszę się podporządkować i przeprosić Maltę (sic!) albo utracę uprawnienia redaktorskie.

Dzień później doczekałem się na maila od samej zainteresowanej. Z niego dowiedziałem się, że mój artykuł uznała za "nieliteracki" wobec czego godzien bijącej z jej słów pogardy (trudno oczekiwać od wylistowania Darów do Wilkołaka literackości, starałem się Wink ), dowiedziałem się, że wyraz "oblepiony" wypadł ponieważ korektorce kojarzył się z kałem (sic!), że lekceważę odbiorcę tekstu i mam go za chama, ponieważ używam kolokwializmów. Autorka maila z upodobaniem implikowała bardzo niski poziom korekty i artykułów umieszczanych na portalach fantastycznych, jakby nie zauważając że pracuje na potrzeby jednego z nich, w dodatku nie ze szczętem rzetelnie. Przepychanki słowne godne przedszkolaka pomijam. Na koniec moja praca została określona przez Maltę jako "wypociny". Ach, jeszcze nie omieszkano ponabijać się z mojego nicka (SIC!).

Podsumowując, nie uznaję za stosowne dalej kontynuować współprac, nie tyle z Redakcją co do której wielkich zastrzeżeń nie mam (oprócz organizacji pracy), a z Paniami Korektorkami. Będę nadal aktywny na Forum, jak zawsze.

Wszystkim proponuję zapoznanie się z pełną treścią tak artykułu w obu formach, jak i trzech listów mojej korespondencji z Paniami. Chętnym wyślę je na priv (mój mail: [link widoczny dla zalogowanych]). Mam nadzieję, że zapoznanie się z tą sytuacją da pozostałym redaktorom do myślenia, przede wszyskim na temat podejścia korekty do Waszych prac, a także na temat tego, jak dalece korekta posunąć się może w ingerencjach w tekst, by nie naruszać praw autorskich należących do tego tekstu autora.

J

harvezd

Kastor, a powklejasz następne?

I czy mogę na PW prosic o te maile? albo na [link widoczny dla zalogowanych] ?

Kastor Krieg

Sure, harv, poszły. Powiedz czy doszedł w 03 załącznik.
Thread jest spory, zaraz pchnę ci go na maila też.

harvezd

Aight. Aktualizuj te maile co kilka dni o nowe posty ;)

Nurglitch

Też bym poprosił. "Lubię ostre psy" :)

harvezd

HyHy.. zagłębiam się w to..

Bardzo mi się podoba styl odpowiedzi obu pań. Dzielą odpowiedzi pomiędzy objeżdżanie tekstu i prywatne wycieczki.

z JoAnny:

harvezd

A. I to jest wręcz boskie. Zdradza pewne ukryte niezdrowe skojarzenia pani redaktor.. o pardon.. Redaktor.

Nurglitch

Ej, oba portale mają inne podobieństwa niż tylko homoerotyzm :)

harvezd

No bo ten cały fandom (prosze zwrocic uwage na partykułe "dom" w słowie - od "dominować" zapewne!) to jeden wielki freak show, panie.

Ekelmann

harvezd

Oj czepiasz sie. Taki urok każdej redakcji. Jedna ma fioła na punkcie słodzenia piwa i herbatek, druga lubi homoseksualne stosunki z nieletnimi i wojskowy dryl, a inna z kolei ostre imprezy z homo-petting-rzyganie-na-klate-performance i oblepianie sie kałem. Życie...

xD

Ekelmann

Harv, to dlatego, że nie jesteś obeznany (nie mylić z oblepionym) ;P

Hassan Hantori

Czytam i momentami śmiać się chce...
A jest to śmiech przez łzy...

Jakie szczęście że nigdzie nie publikuję :)

Nurglitch