Byliśmy żołnierzami...

Cez

Owszem ja Ciebie o kategoryczne wyrazenia. Zdarza Ci sie to nazbyt czesto. Zapytaj na osiedlu...:)

edit:
A jakbys tak nie porwal mojego zdania, to moze by Ci tak zgrabnie nie wyszlo odwracanie kota ogonem. Nie masz racji, bo swoje racje budujesz na przykladzie jednej siostry i odnosisz je do ogolu, czyniac zabieg ktory wysmiewasz i potepiasz u Marty. I chociazby przyklad ktory podaje Marta, przeczy Twoim khem tezom o latwosci wychowywania dzieci zbudowanym na jednym tylko przykladzie rzeczonej siostry.
Panial czemu bredzi i nie ma racji, czy wciaz bedzi dusil kota i rwal mu ogon?

Galhard

Owszem. Jeśli jest teza, że coś jest niemożliwe, to danie przykładu nieźle ją obala.

Edit: sorry, że tak edytuje wszystkie posty, ale staram się nie mnożyć ich ilości ("zgodnie z zasadą Occam Razor", jak ostatnio czytałem w świetnie przetłumoczonej książce). Zaznaczam, że nie zmieniam potajemnie treści, a tylko staram się optymalizować czytelność.

Galhard

W ogóle uważam, że kto jak kto, ale z nas dwóch to ostatnie parę postów zrobiło kompletne przedszkole.

Cez

Twoj jednak przyklad ani troche nie obala, twierdzenia ze wychowanie dzieci jest cholernie trudne i zajmuje mnostwo pracy, ot tak na cztery etaty. Twoj przyklad tylko i wylacznie mowi nam, ze Twoja siostra jest osoba niezwykle zaradna :)

Galhard

Zauważyłeś, że to jest w ogóle pojedynek na siostry?

Edit: i na "kto pierwszy przeoczy błąd logiczny" :)

Cez

ja nie mam siostry, ja mam brata - strasznie marna z niego matka. Jest lekarzem, pracuje na trzy etaty. Zarabia na dom, dzieci i zone lekarke i nie ma na nic czasu :)

Galhard

To uratuje cię tylko jakaś karta do przewijania decku, bo inaczej przerżniesz tę partię.

Cez

spoko, to niemozliwe. Nie gram w karcianki :)

Morgana

Gal, ale czemu Ty się tak zawziąłeś, zeby udowodnić swoje racje ojca teoretyka:-)?

Galhard

Bo każdy akapit pracy licencjackiej, którego nie umiem na pisać, owocuje frustracją o mocy jednego posta w pyskusji.

A tak na serio jest wręcz przeciwnie - jak już mówiłem, nie uważam stażu w naszej rozmowie za rzecz jakkolwiek ważną. Uważam, że możemy o takich rzeczach gadać jako ludzie intelektualnie i uczuciowo rozwinięci, a to, kto ile prał pieluch i odbył hospitacji przy domach wielodzietnych rodzin, to zupełnie nieważne. Tylko wpędziliście mnie w zacietrzewienie, które... i tu ten fragment o frustracji.

Cez

no to skoro to kto ile pral pieluch jes niewazne, to olej siostre i przestan pieprzyc ze wychowywanie dzieci jest jak dorabianie po godzinach w wypozyczalni video :)
To ciezki kawalek chleba i mi szczeka opada kiedy czasem widze znajome matki, ktore pracuja, studiuja i jeszcze niancza bachora, ktory ma beben bez dna i wola caly czas "zrec!". Poza tym pelno w nim zapedow samobojczych i jak tylko zobaczy jakis kant (np stolu), to zaraz rozpedza sie w jego kierunku, celujac czolem :)

Morgana

Jak byś potrzebował pomocy, służę. Co prawda nie mam pojęcia o Twoim temacie, ale mam conieco doświadczenia w przerabianiu prac naukowych na język spójny i zrozumiały oraz w sklejaniu niepowiązanych akapitów w ciąg logiczny:-).

Galhard

Cez

to nie erystyka, tylko zdanie okraszone emotikonka, ktora jak to zwykle z emotikonkami bywa jest wyraznym sygnalem, ze wypowiedzi nie nalezy traktowac nazbyt serio :) Skladasz bron i piszesz ze to wszystko wina licencjackiej frustracji, czy chcesz sie dalej klocic?

Dobra wracam po kalacha wielebny ojcze teoretyku :P

Morgana

O nie, Cez wraca z kałąchem i kolegów nawet dwóch zawołał jak widac na awatoarowym obrazku...
Galh, pod żadnym ale to żadnym pozorem, nie daj mu się zabrać do szatni!

Cez

Spokojna glowa, musialby jeszcze wpasc kchysiu zeby kolege przytrzymac :)

Galhard

Cez

Ja nie walcze ziomek. Ty zas, broniles slusznej sprawy z iscie ojcowskim zacieciem :) Ba! Nawet o jakims przewijaniu deckow i przegranych partiach zaczales gledzic :)